fbpx
  • Czcionka: A A+ A++
  • Interlinia: zresetuj wielkość interlinii włącz większą interlinie+
  • Kontrast: włącz kontrast wyłącz kontrast
  • Mapa strony: mapa strony
images/Informatyka_pliki/baner-maly-na-strone-ans.png

– To jest podstawa, coś jak nauka kaligrafii w szkole – uważa Beata Małachowska, szefowa założycielka i Beauty-Art – szkoły wizażu i charakteryzacji, która przeprowadziła dla naszych studentek kosmetologii kurs makijażu według domów mody Christiana Diora i Chanel.

W sali, w której odbywają się warsztaty, panuje skupienie. Żadnych zbędnych rozmów, żadnych przestojów. Dziewczyny podobierały się w pary, jedna maluje, druga jest modelką. Potem zmiana. Na ławkach leżą rozłożone etui na pędzle różnej grubości i długości, o różnym kształcie. W każdym zestawie przynajmniej 20 sztuk. Obok pudry, cienie do powiek, podkłady, korektory, tusze do rzęs, eyelinery, pomadki i inne niezbędne do wykonania profesjonalnego makijażu kosmetyki. To tzw. kolorówka. Prowadząca zajęcia i jej asystentka przyglądają się postępom, podpowiadają, co skorygować, jakie kolejne kroki podjąć. – Oczy należy malować równolegle. Nikt nie jest symetryczny, dlatego najlepsze efekty daje nakładanie kolejnych warstw na przemian, raz na jedno, raz na drugie oko, i porównywanie efektu – podkreśla Beata Małachowska. Zatrzymujemy się przy studentkach, które ćwiczą smokey eye. To charakterystyczny rodzaj make-upu, który pozwala uzyskać efekt tzw. przydymionego oka oraz wrażenie głębi spojrzenia. Wszystko za sprawą wykorzystania kilku odcieni tego samego koloru i mocnego zaznaczenia obrysu oka. – Ten element makijażu pochodzi od Chanel – wyjaśnia prowadząca warsztaty.

Śmiało można powiedzieć, że sztuka zdobienia i udoskonalania rysów twarzy jest stara jak świat i ciągle ewoluuje, szczególnie w ostatnim stuleciu. Z drugiej strony, choć trendy się zmieniają, to od lat 70-ych i 80-ych ubiegłego wieku dominują dwa wypracowane przez Diora i Chanel. – Jak się ich nauczą, to na tej bazie będą mogły robić i makijaże awangardowe, i codzienne, i artystyczne. To ponadczasowe trendy i nad nimi właśnie intensywnie pracujemy – trenerka pochyla się nad jedną z modelek i coś delikatnie poprawia.

Asia Fabiszak z III roku ćwiczy sama na sobie makijaż Diora. – To „banana” – mówi, delikatnie manewrując pędzelkiem pod brwią. Przyznaje, że to dla niej nowe pojęcie i nowa technika. Charakteryzuje się ciemniejszym łukiem wykonanym cieniem do powiek poniżej brwi, wzdłuż wgłębienia oczodołu. Łuk może mieć długość połowy długości oczodołu lub sięgać aż do wysokości wewnętrznego kącika oka. – Ważne, by go odpowiednio wycieniować jaśniejszym odcieniem – Beata Małachowska obserwuje postępy w makijażu Asi, po czym dodaje, że całość uzupełni położenie na dolnej powiece, zaraz pod linią rzęs, cienkiej kreski tym samym odcieniem, co „banan”.

Termin „makijaż” pochodzi od francuskiego słowa „maquiller”, które oznacza fałszowanie, ale także szminkowanie. Pomaga wyeksponować urodę, zamaskować niedoskonałości cery, a czasem wyrazić osobowość, i nie dotyczy to tylko kobiet. Nie wszystkie studentki uczestniczące w kursie malują się na co dzień, czy to na zajęcia, czy to na „wyjście”, za to wszystkie przyznały, że wykonując komuś makijaż, czują się trochę jak artystki.

Warsztaty przeprowadzono dzięki dofinansowaniu z ministerialnego projektu „Inicjatywa wsparcia dążenia do doskonałości”.

aria

znaki strona www

 

kurs makijażu dla studentek
studnetki kurs makijażu
studnetki makijaż na zajęciach